Z wykończeniem pokoju dzieci zwlekaliśmy najdłużej, a przecież był to podstawowy cel, dlaktórego postanowiliśmy urządzić remont.
Na piękny projekt zaproponowany przez architektów nie bylo nas stać. Poprawka: przyznaje, ze 12 tys euro, na które wyceniono nam lozka pietrowe i szafy, wole przeznaczyć na wspólne podróże.
Zatem usiedliśmy i zastanowiliśmy się, jak na 20 metrach kwadratowych stworzyć każdej z córek osobny kącik, szafę, salonik i miejsce do pracy.
Oto co nam sie powoli rysuje:







Czeka nas jeszcze kilka kosmetycznych interwencji:
– wymienić dywan miedzy łóżkami i biurkami
– podczepić zasłonki wokół łóżek, tak, by mogły się wieczorem wiecej odseparować.
– zawiesić ostatnie półeczki nad łóżkami
– kiedy zdejmiemy ozdoby świąteczne z okna – założyć zasłonki lub firanki
– przemalować biurka
Nie sa siostrami, w zwiazku z czym zachowuja sie jak dwie dobre wspollokatorki, na przyklad pozyczaja ubrania, gdy jedna ma “wszystko brudne”, umawiaja sie, kiedy beda gasic swiatla, albo ktora kiedy bedzie sie ubierac, tak, by spedzic spokojne 10 minut za czarnymi zaslonkami.
Moze nie jest to wnetrze stworzone przez architekta, ale wszystkim nam sie podoba 🙂
3 komentarze
5000lib
Najlepsze ponoć zawsze zostawia się na koniec… E tam architekt[ka] nie jest potrzebna jeśli wszyscy się dobrze czują. Granuluję.
Tochybaomnie
Przytulnie 🙂
Pingback: