Ciężko jest zorganizować przyjęcie dla 13-to letniej dziewczyny.
Bo to już nie jest (radosne i wszystkim zachwycone) dziecko, wciąż jeszcze nie młoda kobieta (której można ofiarować seans zabiegów u kosmetyczki :-)).
Co lubią robić 13 letnie dziewczęta? Na codzień – wisieć na Snapie ioglądać YouTubersów, gadać za plecami koleżanek i kolegów, szukać swojego stylu itd.
Ale na “przyjęciu urodzinowym”?
Irka zdecydowała, że jej przyjęcie urodzinowe rozpocznie się piknikiem w parku Tête d’Or, gdzie zdmuchnie świeczki (13 a nie “1” i “3”), i gdzie pobawią się na slackline, pograją w badmintona. Następnie wrócą do domu, przygotują na kolację “sushi” i urządzą sobie “wieczór w piżamach” (czyli obejrzą film i bedą gadać do 3 nad ranem:-))
I tak właśnie się to odbyło.
Popakowałam w plecaki prawdziwe talerze, widelczyki, szklane kieliszki, obrus, serwetki.
Myslalam, że będzie bunt i sprzeciw, że za dużo i za ciężko, że z koszem piknikowym będzie obciach, ale nie, nawet się sprzeczały, kto ma nosić ten wiklinowy koszyk.
Zainstalowałyśmy slackline i zajęłam się “stołem”. Właściwie nakrywam go ładnie by odnaleźć estetykę i elegancję w takim banalnym wydarzeniu jak piknik.
Irenka koniecznie chciała uczcić swoje urodziny bąbelkami, znalazłyśmy zatem “bąbelkowy” sok jabłkowy.
Zamówiłam u wspaniałego cukiernika (artisan chocolatier), Bruno Saladino) urodzinowy deser…
Kiedy zaprosiłam dziewczyny do stołu usłyszałam pełne zachwytu “łał” i zrobiło mi się bardzo przyjemnie (wiecie jak rzadko słyszę od nastolatek “łał”?)
Irenka otrzymała śliczne prezenty – pozwolę sobie zacytować, co podobało się mojej nastolatce :
- “Kosmetyki” – kulkę pachnącą i musującą do kąpieli i “solidny” szampon.
- Śliczny Notes i ołówki
- Dwie barnsoletki
- Butelkę ze słomką do smoothies w pudełeczku z innymi drobiazgami (kolorowe spinacze, gumki recepturami itp).
Pochodziły po linie:
Pobiegały po trawniku lejąc się wodą i ćwicząc piramidy :
“Ale dobre te marchewki! Pewnie bio? U nas też jemy bio. Przez to całe bio nie mogę jeść nutelli.” (Juliette)
“I ty się skarżysz? U nas jemy bio i moja matka stosuje jeszcze zero śmieci. Mamy kompostownik w kuchni” (Irenka)
“Przyniosłam okropną ocenę z niemieckiego. I jeszce uwagę za gadulstwo. Ile się nasłuchałam! A ty nic nie mówisz Irce, kiedy przynosi uwagi?” (Lise)
“A co mam jej powiedziec? Na lekcjach słuchamy nauczycielki. Dorarlo? (Ja). Śmiech (dziewczyny).
Wróciłyśmy do domu. Przygotowałam “atelier” – produkcję maki.
To bardzo proste do wykonania, kosztuje grosze a bardzo efektowne:
- Ryż so sushi
- Algi
- Ocet do sushi
- Wasabi
- 200 g ryby (u nas był pstrąg)
- Awokado, ogórek.
- Gotujemy ryż, studzimy go i polewamy octem
- Na bambusowej macie do zwijania układamy arkusz alg.
- Cieniutko smarujemy go ryżem. Palcem rozmazujecie odrobinę wasabi
- Na środku układamy pociętą w paski rybę i awokado.
- Zawijamy całość w cienki rulonik, kroimy na małe porcje i podajemy na talerzyku z sosem sojowym i wasabi.
“Ojej, ale się cieszę, że nauczyłaś nas robić sushi! To jest takie śliczne ! Powiem tacie, żeby kupił nam taką matę do zawijania, porobiły sami !”
Po kolacji zamknęły się w pokoju, obejrzały “Rio”, kilkanaście filmów na YouTube, pogadały, pośmiały się i zgodnie z planem poszły spac o 3 nad ranem.
A na śniadanie zaserwowalam im naleśniki. Nasz gość z Airbnb kupił im nutellę (bo słyszał jak wieczorem się skarżyły) czym zrobił im prawdziwą przyjemność.
Poszłam spać zmęczona jak po ciężkiej pracy fizycznej, ale warto było – i ja i piątka nastoletnich dziewcząt spędziłysmy bardzo przyjemny wieczór.
One niby są takie dorosłe, ale miło jest wiedzieć, że przyjemność im sprawia uwaga osoby dorosłej.
2 komentarze
dee4di
No jakbym czytała o mojej 13 latce, bez względu na kraj, nastolatki są takie same! Pomysł na party super, moja Olivia uwielbia sushi
babajoga
I to jest bardzo ciekawe, obserwować je i moc im towarzyszyć w tym okresie przeobrażeń. Nawet jeśli czasem boli, kilka słów, które odbieramy za niewdzięczność, za brak szacunku itd, nie? 🙂
Ściskam 🙂