Witam serdecznie w 2017.
Spędziłam najlepszego Sylwestra minionej dziesięciolatki – na tygodniowym stażu tantry.
Pisałam już, że tantra to najlepszy prezent, jak para może sobie sprawić. Podtrzymuję to twierdzenie i dorzucam – jeśli jesteś osobą samotną, staż tantry jest najlepszym prezentem, jaki możesz sprawić sobie samej:-)
Jeśli, tak jak my, masz 40 lat i dosyć imprez mocno zakrapianych, po których budzisz się z kacem moralnym, bólem głowy lub rewolucją żołądkową, pospiesznych życzeń “szczęśliwego nowego roku” – może czas rozejrzeć się za alternatywą? 🙂 (tu nadmienię, że z przyjemnością spotkaliśmy kilka dużo młodszych par)…
Nasz Sylwester to było spotkanie z czterdziestoma osobami (10 par- znaliśmy tylko jedną parę z naszego poprzedniego stażu oraz 20 osób samotnych), które miały właśnie ochotę celebrować przejście ze starego roku w nowy w innej niż dotychczas formie. Chociaż to nie jest do końca precyzyjne. Jedna pani była tu już 4 razy. Według tego, co powiedziała – jeśli raz spędziło się to święto w ten sposób, trudno jest wrócić z radością do “tradycyjnego” szampana, tfu tfu, fois gras i pustego “bonne année” wymienionego z podchmielonymi przyjaciółmi.
Ten Sylwester to było pyszne jedzenie – wegetariańskie i wegańskie…
Zero alkoholu 🙂 a dla większości osób, Sylwester bez alkoholu był pierwszym od niezliczonych…
To był radosny, spontaniczny taniec, medytacje, masaże tantryczne, rozmowy.
Pięknie udekorowany pałacyk…
O szczegółach nie napiszę (bo to jest mimo wszystko troszkę mistyczne :-))
Po północy zaczęły się życzenia – i o tym mogę Wam napisać.
Na środku (pięknie udekorowanej i oświetlonej świecami) sali leżało białe płótno a na nim stały słoiki z kolorowym piaskiem.
Każde z nas po kolei wstało i składało sobie życzenia, dorzucając piasek do wspólnej mandali. I to były takie życzenia od serca, osobiste i niebanalne w swej prostocie, szczerości i intensywności z jaką rzucaliśmy piasek na płótno.
Jeden chłopak powiedział, że tyle lat pracuje nad sobą i właściwie zakończył proces “samodoskonalenia i rozwoju osobistego” bo w sumie jest fajną osobą i po prostu siebie lubi 🙂 Teraz przyszedł czas na przypływ gotówki, wiec życzy sobie zmiany pracy. Ktoś życzył aby jego (dorosły) syn nabrał wiary w siebie. Ktoś jeszcze, by w jego życiu było wiecej kolorów. Więcej subtelności.
Jedna dziewczyna wyśpiewała swoje życzenia – żeby książka, którą właśnie wydaje, spotkała się z pozytywnym przyjęciem.
Większość samotnych życzyła sobie również spotkania Miłości przez duże M, większość par, by relacje były zdrowe i harmonijne.
To było niesamowite doświadczenie.
Czterdzieści osób miało szczęście wyrazić swoje intymne życzenia, w bardzo różnej formie, w atmosferze przyjaznej życzliwości. Wszyscy uważnie słuchali.
Jak często zdarza Wam się czuć, że się jest uważnie słuchanym przez audytorium złożone z 40 osób? bez oceniania, bez krytyki, bez nakładania łatek ?
Kiedy skończyliśmy, spontanicznie zaczęliśmy podchodzić do osób, z którymi mieliśmy więcej sobie do powiedzenia, braliśmy się w ramiona i mówiliśmy miłe i szczere rzeczy, patrząc sobie w oczy lub szepcąc do ucha.
Dobrze jest wziąć kogoś w ramiona i go uścisnąć. Dobrze jest być wziętym w ramiona i uściśniętym.
Tak. Spędziłam dobrego Sylwestra. I jestem wdzięczna mojemu Mężowi, że miał odwagę i ochotę wejść za mną na drogę tantry.
Mam nadzieję, że również weszliście w Nowy Rok w taki sposob, w jaki Wam się najbardziej podobał.
5 komentarzy
Ania M-a
Brzmi wspaniale:)
Kasz
Wszystkiego dobrego w nowym roku Agnieszko!
Baba Joga
Dziekuje Ci bardzo, moja Kasz :*
Kasia | Ograniczam Się
Niesamowite przeżycia miałaś w Sylwestra, pięknie! Ja spędziłam go inaczej niż przez kilka ostatnich lat – namówiłam przyjaciółkę, żeby zorganizowała domówkę, na którą poszliśmy z mężem i znajomymi bez dzieci 🙂 Dla nas to nie lada gratka pobawić się “po dorosłemu” 😉 Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze w tym nowym 2017 roku.
Baba Joga
Mysle, ze dobrze jest wejść w Nowy Rok z uśmiechem, radością i wiara w dobre jutro, czy to po dorosłemu, czy wokół gry planszowej, czy oglądając film i przyjemnie spędzając czas samemu ze sobą 🙂
Z moich (licznych niestety :)) Sylwestrow pamiętam takie tonące w łzach rozczarowania, poranione, zdarzyly sie “nijakie takie” ale ten, dla nas, byl strzalem w 10-tke 🙂
Tobie rowniez zycze wiele satysfakcji i wytrwałości na blogowej ścieżce i przy wdrażaniu w codzienne życie różnych ograniczeń 🙂