To Ciało już tyle przeszło.
Te kilogramy i centymetry: w górę i w dół.
Skora rozciągnięta, miejscami sflaczała. Włosy, raz jest ich więcej, raz mniej, teraz taki okres się zaczyna, ze będzie ich mniej.
No i moja Yoni, pieszczotliwie zwana Grazynka. My się dobrze znamy, ba, nawet przyjaźnimy, znamy wzajemnie nasze preferencje i humorki, w końcu mieszka u mnie od urodzenia.
To nie do końca prawda, ze to co się z nią dzieje aktualnie, to przez poród. Czytaj dalej