Wróciłam do Francji, ale nie do Lyonu, tylko w Alpy, nad jezioro Annecy. Trudno w to uwierzyć, po wczorajszych 40 stopniach w Polsce, tu leje jak z cebra, ale najwyraźniej pogodę nosimy w sercu i głowie, bo dziewczynom kąpało się swietnie 🙂
Wróciłam do Francji, ale nie do Lyonu, tylko w Alpy, nad jezioro Annecy. Trudno w to uwierzyć, po wczorajszych 40 stopniach w Polsce, tu leje jak z cebra, ale najwyraźniej pogodę nosimy w sercu i głowie, bo dziewczynom kąpało się swietnie 🙂