Witaj szkoło, do widzenia letnie ciuszki. To zupełnie nieminimalistycznie, ale dwa razy do roku przeglądam zawartość mojej szafy, pozbywam się zniszczonych ubrań, reperuję te, ktore się da, chowam te, z którymi zobaczę się już wiosną. Daleko mi dziś do projektu 333, ale przynajmniej wiem co mam, czego mi nie trzeba (łatwiej wówczas nie wrócić do domu z nowym, niepotrzebnym łaszkiem). Ciekawe co znajdzie się tu za dwa lata? Ubrań sportowych mam sporo. 7 par spodni/spodenek/leginsow, 5 topów, 7 koszulek/bluzek, 2 kurtki do biegania. Bielizna? 5 kompletów. Plus kilka specjalnych części bielizny (do sportu i na kobiecy czas). Na noc mam 5 rożnych łaszków, zależy na co mam ochotę:-) Na codzień…