Dziś rano zobaczyłam ten film-reportaż (ma kilka lat) http://vod.tvp.pl/17100422/wszystko-jest-mozliwe Chodził za mną ten film cały dzień (na zmianę z przeczytaną historią jednej z Klubowych koleżanek, choć tematy są zupełnie niezwiązane). Pani Teresa ma (na filmie) 79 lat i od 15 lat przemierza świat, za pieniądze ze swojej emerytury o zawrotnej wysokości 900 złotych. Ale 900 złotych może reprezentować zupełnie różne wartości…
-
-
O pewnej reklamie
Jadąc do hammamu natknęłam się dziś na taką reklamę:
-
#45 – London Town – Krótki weekend majowy z Patchworkami
Oto co chciałabym ocalić od zapomnienia z tego dwudniowego londyńskiego weekendu.
-
#42 – London Town – co zwiedzic z 12-to latkami ?
Siedzimy na alpejskiej lace (tak, ucieklismy z miasta, od dwoch remontow) i planujemy przyszly weekend. Wybieramy sie, Cztery Patchworki, do mojego ulubionego miasta. O ile wiem jak sie soba zajac, kiedy mam tam wolne popoludnie lub wieczor, o tyle zwiedzanie z dwojka podrostkow. Rooftop bary odpadaja. Co wiecej, natknelam sie na opis obrazu pewnego holenderskiego misrza: The Effects of Intemperance by Jan Steen,
-
#23 – Co warto zwiedzic w Lyonie : musee des confluences
Confluences – czyli spotkania, połączenia. Piękna nazwa dla Muzeum. Powstało w miejscu spotkania dwóch rzek, Rhône i Saône. Spotykają sie w nim Antropologia, Etnografia, nauki o Ziemi, Biologia, Filozofia i wiele, wiele innych Nauk, i spotykają nas, zwiedzajacych. Nie dajcie się zmylić tej brzydkiej bryle, kryje ona w sobie wiele niespodzianek.
-
#12 – Walizka
Miałam zatytułować ten bilecik : “Walizka Minimalistki w Podróży slużbowej”, ale po rozmowie z kolegami z pracy zmieniłam zdanie. W powszechnej opinii mimilalizm jest mieszany z “frugal style of life”. Minimalista “musi” zadowalać się “minimum”, bez wzgledu na estetykę, jakość otaczajàcych go przedmiotów, czy po prostu własny gust. Musi liczyć ilość posiadanych przedmiotów i ciągle się zmuszać do nieposiadania.
-
Pocztówka z Kalifornii
Czasem – nie czasem, często – jeżdżąc to tu to tam, jeśli pozwalam sobie na luksus puszczania wodzy wyobraźni, zastanawiam się, czy chciałabym mieszkać w miejscach, które odwiedzam w sprawach zawodowych. Czy chciałabym osiedlić się w Kalifornii? To duży stan, a ja “znam” zaledwie okolice miedzy Los Angeles a San Diego.