Wróciłam do Francji, ale nie do Lyonu, tylko w Alpy, nad jezioro Annecy. Trudno w to uwierzyć, po wczorajszych 40 stopniach w Polsce, tu leje jak z cebra, ale najwyraźniej pogodę nosimy w sercu i głowie, bo dziewczynom kąpało się swietnie 🙂
-
-
#80 – Przerwa na reklamę
Wiecie co mnie zastanawia od 4 godzin? Dlaczego w polskim radio jest tyle reklam suplementów diety i lekarstw dostępnych bez recepty?
-
#79 – Prośba o wakacje szczęśliwe
.Od trzech godzin siedzimy w moim czarnym clio (prosto z raju, pamiętacie tę reklamę?) i jeszcze ani razu sie nie pokłóciliśmy.Cała nasza dwunoga Patchworkow rodzina z czworonogim towarzyszem życia.
-
#78 – Pocztówka z Kalifornii
Po fantastycznym weekendzie przyszedł czas na obowiązki służbowe. Mam dziś trzy spotkania i duuuużo jazdy samochodem. Siedzimy z szefem w korkach i komentujemy, to co widzimy, to co słyszymy, to co przeczytaliśmy. Najcześciej (poza tematem, ktory nas tu sprowadził) rozmawiamy o środowisku i lajfstajlu.
-
Kilka filmów
Mialam, duzo, duzo czasu, niewygodny fotel w klasie yankee (zreszta zawsze latam eco, wiec zadna nowosc), duzo hormonow stersu we krwi (Lyon – Monachium, Monachium – Zurich, Zurich – Los Angeles, ledwo nadazalam na przesiadki a na ostatnia zdazylam tylko dlatego, ze samolot mial 2 godziny opoznienia), zobaczylam kilka filmow z jakze rozczarowujacej oferty Swiss Air.
-
#76 – Pocztówka z Venice (CA)
Przesyłam Wam gorące pozdrowienia z Venice w Kalifornii .
-
Comme un avion
Wybrałam się do kina na “slow-film”.
-
#74 – Innuendo
-
#73 – Historia pewnej porazki. Albo co czuje Zla Wrozka.
Mojej. Moje tak zwane “macierzynstwo” dostalo dzis niezle po dupie.
-
#72 – Pocztowka z Krety
Przede wszystkim: jesli chcecie przeczytac cos wartosciowego o Krecie, to polecam nastepujace bileciki :
-
#71 – Pocztówka z Krety
Sloneczne pozdrowienia z Herakilonu przesyla Agnieszka
-
W nawiazaniu
Do naszej dyskusji,
-
Przeciwwaga
W związku, a może właśnie bez związku, z tematem poprzedniego bileciku, pragnę siebie i Was uspokoić, że nie leżę na katafalku ustawionym w salonie czekając na wydanie ostatniego tchnienia.
-
Konsumpcjonizm, moda
Zapomniałam : w środę zaczęły się u nas Wyprzedaże. Ten film i komentarz to tak przy okazji. Bo warto się zastanowić : czy potrzeba mi nowej sukienki ? Co i kogo wspieram kupując sukienkę za na przykład 5€…
-
Echo
Trochę u mnie cicho. Już nie oglądam TV, radio – słucham tylko wybranych audycji, najcześciej podkastów, gazety czytam czasem w samolocie (wtedy mam zazwyczaj wybór zagranicznej prasy, co w tej Francji stoi drukiem, zależy przede wszystkim od tego, kto rękę myje redaktorowi naczelnemu). Chowam się przed wiadomościami, nawet tego nie ukrywam.
-
#67 – Czy zdarzyło się Wam odwiedzić prawdziwy hammam ?
Mnie tak, po raz pierwszy, wczoraj wieczorem. Lubie salony masażu, spa, i inne centra bien etre. Staram się raz w miesiącu podarować ciału odrobinę przyjemności, seanse gommage, czyli oczyszczania skóry nie są dla mnie nowością.
-
O pewnej reklamie
Jadąc do hammamu natknęłam się dziś na taką reklamę:
-
#65 – Premier Chagrin
Zostało mi 11 akordów.
-
Tygodnik
Niedziela. Moje ciało mówi mi, że nie mam lat 29, całonocne picie szampana a na to wódki kończy się całodniowym jaszczurkowaniem z kanapy na łóżko, z łóżka na dywan, z dywanu na podłogę, niżej sie nie da.
-
#63 – Parapetówka
Się odbyła. Oczywiście przebierana (oczywiście Tout va très bien, Madame la Marquise)
-
Nouvelle generation
Odwiedziła mnie wczoraj J. J. jest corka kolezanki. J. ma lat 20. Najstarsza z sióstr w rodzinie patchworkowej (każda z nich ma innego ojca). Studiuje w Lyonie. Zamieszkała ze swoim chłopakiem. Akurat mielismy zapasowa zmywarke, wiec zmywarka poszla w dobre rece, do ich mieszkania. Zeby podziekowac, przyniosla kwiaty i butelke wina. Zrobilam ciasto z rabarbarem, usiadłyśmy przy stole i porozmawiałyśmy.
-
#61 – O tym jak odkryłam że panicznie boję się pustki.
Kobieto, przeciez ty zawsze jestes takim wulkanem energii: tu sport, tu praca, tu gotowanie, tam sprzątanie, tu dzieci, tam facet, koleżanki, a jeszcze znajdujesz czas zeby usiąść z książka na kanapie lub chociaz napisać dwa słowa na blogu. Do dzisiaj. Dziś po raz pierwszy czuję, że nie daję rady.
-
#60 – Dzien 545 z 1001
Udało mi sie zrealizować kolejny mega ważny punkt na mojej liście 101 w 1001 – dotyczący remontu mieszkania.
-
#59 – Coś się kończy, coś się zaczyna
Skończył się Okres Kawalerki. Przeżyliśmy w 17m2, z psem i z dziecmi ponad dwa miesiace. Ktoś mógłby powiedzieć, że to żaden wyczyn, ale dla mnie, bylo to cos. Nie mówie nawet o tym, jak wyglada to z socjalnego punktu wiedzenia (sie gnieżdż, a mogliby wynajac “normalne mieszkanie”).
-
Kawalerka do wynajęcia w Lyonie
Mili moi czytelnicy, Od 5 czerwca w Lyonie przybędzie jeszcze jeden pokój a właściwie kawalerka do wynajęcia. To jest to miejsce, w którym z calą rodziną Patchworkową (i z psem Pepperem) mieszkaliśmy przez dobre dwa miesiące podczas prac remontowych w naszym domu. Zapraszam : Airbnb : kawalerka do wynajęcia.
-
#56 – Romantyczny weekend w Krakowie (wersja praktyczna)
Czyli recepta na udany weekend dla par borykających się z kryzysikiem.
-
#55 – Romantyczny weekend w Krakowie (wersja romantyczna)
Uciekliśmy z domu.
-
Szesnaście lat pozniej
Jak kometa, pojawiliśmy się na zlocie absolwentów Arts&Metiers.
-
La Famille Bellier
Dzieci namowily nas do obejrzenia filmu Érica Lartigau “La Famille Bellier”.
-
#52 – O korzyściach z bycia (w związku z ) Color Blind
Siedzę sobie przy stole w pięknej (brązowej) spódniczce w (czerwone) kwiatki i bluzeczce (zielonoturkusowej). Teraz, jak o tym piszę wyobrażam sobie reakcję faceta, znającego na pamięć Alternatywy 4: powiedziałby pewnie : “no i jak to wyglada? Jak gówno w lesie!”. A tu proszę, kulturalnie: “ramiączko Ci spadło”. Pepper wyżebrał u mnie kawałek kiwi i zaraz go wypluł. A Ben: “nie smakuje Ci ,piesku, pomidorek?”
-
#51 – O tym jak nie kupiłam FIT pisma
Siedzę na lotnisku w Birmingham (bo lot się opóźnił) i prawie się nudzę. Buszuję miedzy półkami z czasopismami, jak magnes przyciągają mnie te ze strefy fitness. Rzuciłam się na nie, jakby samo oglądanie ślicznych sylwetek dziewcząt na okładkach pozbawiło mnie tłuszczyku z brzuszka, ramion i dolnej części pleców, już byłam w drodze do kasy, kiedy opadł ze mnie entuzjazm.
-
O powodzeniu w życiu
Wczoraj były urodziny mojego Ojca. Zadzwoniłam z życzeniami, miałam okazję zamienić kilka słów, zadzwonił telefon z pracy, musiałam skończyć rozmowę a później skończył się dzień. (Czasem czuję się, jakbym była na jakiejś planecie z Interstellara, moje 2 godziny mogą śmiało trwać czyjeś 24h). Tata podziękował za życzenia i powiedział mi, ze jest ze mnie dumny. Że powiodło mi się w życiu.
-
#49 – Konsumentka – Salata
Taki piekny niedzielny poranek. Zbieramy sie na wypad w jakies miejsce, gdzie pies bedzie mogl sobie hasac bez smyczy… Zabieram sie do pakowania “piknikowego koszyka”. Ale przedtem podziele sie z Wami kolejnym fragmentem ksiazki Jean-Pierre Coffe, “Arretons de manger de la merde” (wciaz w moim wolnym tlumaczeniu)
-
#48 – Kupowac produkty lokalne i jesc zywnosc w zgodzie z sezonami
Brzmi tak banalnie. A przeciez wcale nie jest to takie latwe wprowadzic w zycie. Mieszkam w miescie i choc od kiedy zmienilam prace i pracuje w home office, kupuje w przydomowych sklepikach i unikam hipermarketow, to wcale nie znaczy, ze spozywalam zywnosc produkowana lokalnie i w zgodzie z sezonami. Zle nawyki, ot co. Plan jest taki:
-
#47 – Konsumentka – Pomidor
Zapraszam do lektury bardzo luznego tlumaczenia fragmentu ksiazki, o ktorej pisalam tutaj.
-
Konsumentka
Zapraszam na cykl wpisow dotyczacych zywnosci, ktore beda ukazywac sie nieregularnie. Nie beda to bilety o “prawidlowym odzywianiu sie”, tematem ich nie beda przepisy. Chcialabym, w wolnym tlumaczeniu, przyblizyc Wam ksiazke, ktora mna potrzasnela, to jedna z tych, ktore przeszkadzaja – zyc. Pozwole sobie pominac osobowosc autora (Jean-Pierre Coffe jest ekscentrykiem, czasem prowokatorem), fakt, ze sie ponoc powtarza (no tak, nie jest to jego pierwsza ksiazka o jedzeniu) I przejde od razu do (tak, bardzo nieeleganckiego) tytulu:
-
#45 – London Town – Krótki weekend majowy z Patchworkami
Oto co chciałabym ocalić od zapomnienia z tego dwudniowego londyńskiego weekendu.
-
Ja, dorastająca matka
Wybyłam (samowolnie), wbrew wlasnym zasadom, z domu w błyskawiczna podróż służbową w tygodniu, kiedy “mam dziecko”. Wiecie co jest najgorsze? Wcale nie organizacja. Mam psaipsiołkę, samotna matkę trójki dziewcząt w wieku zbliżonym do mojej Irenki. Przygarnęła Irke na wieczor i noc, mimo, ze mieszka w innej dzielnicy i mimo, ze musiała specjalnie przyjeżdzać po nią metrem, bo nie ma samochodu. (Ben wraca późno z pracy a ja nie chce, zeby ona sama siedziała w domu przez kilka godzin). Jestem pewna, ze dobrze sie bawiła, bo to takie dziecko, ktore lubi sie socjalizować (nawet zazdrośnie powiem, ze moja nieobecność przekształciła się w imprezę…)
-
#43 – Wieści z frontów
Frontów renowacyjnych jest wiecej, ale dzisiaj skupię się na mieszkaniowych. Dla przypomnienia : Od miesiąca w naszym gniazdku trwają roboty. Z jednopokojowego 100 metrowego mieszkania robimy trzypokojowe, z myślą o tym, by jeden pokój, gościnny, był zawsze dostępny, dla przyjaciół, znajomych i gości z Airbnb.
-
#42 – London Town – co zwiedzic z 12-to latkami ?
Siedzimy na alpejskiej lace (tak, ucieklismy z miasta, od dwoch remontow) i planujemy przyszly weekend. Wybieramy sie, Cztery Patchworki, do mojego ulubionego miasta. O ile wiem jak sie soba zajac, kiedy mam tam wolne popoludnie lub wieczor, o tyle zwiedzanie z dwojka podrostkow. Rooftop bary odpadaja. Co wiecej, natknelam sie na opis obrazu pewnego holenderskiego misrza: The Effects of Intemperance by Jan Steen,
-
#41- Baba z wozu, koniom lżej
Wracam do domu z kilkudniowej prodroży służbowej. Dzięki Bogu, lodówka nie jest pusta.
-
U fryzjera
Mija prawie pol roku od kiedy zaczęliśmy terapię związku. Na razie nie widzę zbyt dużo efektów pozytywnych. Nabieram przekonania, że jestesmy na złej drodze. Mamy zdrowe i mądre dzieci (co prawda nie "wspólne"), mamy komfortową sytuację materialną, oboje pracujemy w dziedzinach, ktore przynoszą nam ogromna satysfakcję zawodową. Co sie stało "po drodze"?
-
#39 – Wielkanoc. Inaczej.
Tegoroczna Wielkanoc byla zupelnie inna. I (prawie) jedna z moich najulubienszych od dziesiecioleci. Moja Siostra znalazla gospodarstwo agroturystyczne (Miedzy Zamkami) o 40 km od lotniska w Katowicach. czyli “w polowie drogi”. Wynajelismy pokoje dla Rodzicow I kazda dla swojej rodziny. To byly swieta z tradycyjnymi wielkanocnymi posilkami, kosciolem I swieconka, rodzina wokol stolu, ale bez swiatecznej bieganiny z mopem I szmata, bez gotowania I stresu czy wszystkim wszystko przypadnie do gustu, bez przymusowych wizyt. Doslownie rodzinnie.
-
Zbiorowa psychoza
Ciężkie są te nasze czasy. Przeciez mozesz wszystko ale to wszystko sie może zdarzyć. Koniecznie, koniecznie trzeba być kimś, czegoś dokonać, jakoś zaistnieć bo inaczej rozbujana frustracja staje sie niepohamowana..
-
Świat okiem dziecka
Wyslalam Dziewczyny po drobne zakupy. (Obok kawalerki jest prawdziwy Warzywniak. Od lat nie bylam w prawdziwym warzywniaku, takim, gdzie to mydlo I powidlo I jeszcze mozna pogawedzic z Pania Sprzedawczynia, ktora wie wszystko o wszystkim I wszystkich). I: Wiesz, jajka kosztowaly 1,99, wiec powiedzialam Pani Sprzedawczyni, zeby zatrzymala reszte (1 centym)
-
#36 – Zasada Pareto na przykladzie mojej (nie)minimalistycznej szafy.
Przeprowadzki, remonty oraz wakacje, to fantastyczne okazje, by przejrzec zawartosc “szafy”. Szczegolnie, ze szafy w sensie stricto nie mam i jestem w trakcie jej projektowania. Nic odkrywczego, prawda ? Przegladam wiec i moja, i co w niej znajduje ? Potwierdzenie zasady Pareto (20/80). Nosze 20% rzeczy znajdujacych sie w szeroko pojetej “szafie”.
-
#35 – Koszulka na ramiaczkach
Przy porzadkowaniu szafy (o czym wiecej pozniej) znalazlam zatrwazajaca ilosc pieknych (kolorowych) topow, ktore schowalam sobie na nadchodzace lato, w nadziei, ze tym razem pozwole sobie odslonic ramiona, gdyz beda one pozbawione tak zwanego tluszczu, pieknie zarysowane I w ogole, cud-miod.
-
Studio – łazienka
Pozwole sobie na male podsumowanie:
-
Cindirella w czasie teraźniejszym.
"- Ale ja jestem facetem !! - Nikt nie jest doskonały ..."
-
Urządzam kawalerkę
Hej, Wiesci z frontu kawalerskiego, to jest kawalerkowego. Po pierwsze primo, to cale urządzanie mieszkanie, po godzinach, wlecz sie jak flaki z olejem. Bo ja bym chciala tak poswiecic na to weekend I zeby juz bylo wszystko zrobione. A tak sie niestety nie da (a moze nie ogarniam :)).
-
Ostrzeżenie
Mój Anioł Stróż używa czasem niekonwencjonalnych środków, żeby zwrócić moja uwagę na to, że życie mi przelatuje przez palce. Tym razem jest to ból w piersi.
-
#30 – u Agnieszki na Brotteaux
Hej, Ledwo co wyszlam ze Zlotego Trojkata, nieco ponad 5oo metrow na Poludniowy Wschod a juz czuje sie jak w innym miescie, pardon, miasteczku. I to niesamowicie inspirujacym. Zapraszam na blog rownolegly, o mojej nowej dzielnicy, Brotteaux, o tutaj :klik PS. Za to “Na Zachodzie bez zmian”.
-
Parapetówka w kawalerce
Się odbyła ! W piątek 13-tego ! Jak to stwierdziła koleżanka: nikt nie zarzygał podłogi, nikt niczego przez okno nie wyrzucił, sąsiedzi nie zadzwonili po policje, ani nawet nie załomotali do drzwi a na drugi dzień nawet kaca nie było. Pełna kulturka.
-
#28 – Coś od siebie, dla kogoś, po nic
To taka moja, bardzo szeroko pojęta, definicja wolontariatu. Długo o tym myślałam. Żyjemy w systemie naczyń połączonych, tu sie coś uleje, gdzie indziej sie napełni. Podarowanie swojego czasu, swoich kompetencji lub talentów, dla społeczeństwa, w zamian za NIC chyba logicznie nie jest możliwe, mimo wszystko COŚ na tym zyskujemy.
-
Brocante
Czyli Wyprzedaż, czyli odhaczyłam kolejny punkt z listy 101 w 1001 🙂 Ta była nietypowa, zorganizowały ją dwie fajne dziewczyny, wynajęły teatr, sprzedały miejsce (czyli stół) po 12€ i postarały się, żeby przyszło jak najwiecej ludzi.
-
Nie chciało mi sie umyć podłogi. Zerwałam.
-
#24 -Przeczytałam kilka ciekawych książek
Miałam bardzo dużo szczęścia (czytaj : czasu) i przeczytałam w ubieglym miesiacu kilka ciekawych książek z którymi chcę sie z Wami podzielić. Pozwolę sobie nie pisać recenzji, tylko mentalnie poukładać je na różnych półeczkach mojej Minimalistycznej Biblioteki:
-
#23 – Co warto zwiedzic w Lyonie : musee des confluences
Confluences – czyli spotkania, połączenia. Piękna nazwa dla Muzeum. Powstało w miejscu spotkania dwóch rzek, Rhône i Saône. Spotykają sie w nim Antropologia, Etnografia, nauki o Ziemi, Biologia, Filozofia i wiele, wiele innych Nauk, i spotykają nas, zwiedzajacych. Nie dajcie się zmylić tej brzydkiej bryle, kryje ona w sobie wiele niespodzianek.
-
#22 – Projekt renowacji mieszkania (4)
Kolejna faza projektu. Powstaje 5 pomieszczen: sypialnia (rodzicow), pokoj dla dwojki dzieci, otwarta kuchnia, jadalnia, ktora bedzie rowniez salonem oraz trzeci pokoj (goscinny). W sypialni rodzicow powstaje rowniez dodatkowa lazienka.
-
Wulkan
- Wygasłam, wiesz? - powiedziałam dziś przy kolacji staremu, dobremu kumplowi. - Czasem myślimy, ze wulkan jest wygasły, a przy sprzyjających dla niego warunkach on się budzi, w najbardziej zaskakującym momencie.
-
#20 – O wykreslaniu
Przez przypadek wstapilam dzis do kosciola. Chodze tak rzadko, choc mieszkam przeciez naprzeciwko. Msza o 8h45, Sroda Popielcowa i niezwykle madre kazanie. O wykresleniu z zycia czasownika “sprobuje”. Od siebie, po polsku dorzuce jeszcze czasownik “zobacze”.
-
Kupuję kawalerkę (studio) w Lyonie
Kupuję kawalerkę (studio) w Lyonie
-
#18 – music box – oczko
Znalazłam torbę z kasetami. Tu we Francji, w moim piątym mieszkaniu, znalazłam torbę z kasetami. Wieczór smutku i wspomnień. Powspominałam jak nagrywałyśmy z Anią piosenki, jak siedziałyśmy i liczyłysmy minuty, tak by zmieściło się na jednej stronie. Bardzo twórcze zajęcie, zrobic taką składankę. Wybrać z ulubionych piosenek te, które bedą sie razem komponowały. Albo jak nagrałam na bajkach z dzieciństwa Modern Talking 🙂
-
#17 – Książka Elise Franck
Dopiero dzisiaj wpadła w moje ręce, chociaż w mojej biblioteczce jest już od kilku lat. Przyznam ze wstydem, ze sam tytuł mnie odrzucał, po minimalistycznych porządkach tylko cudem ta książka się w niej ostała. Z pewnymi tematami jest jak z nauka języków. Na przykład, jeśli uczysz się francuskiego, ale dopiero zaczynasz i nie znasz francuskiej mentalności nie będzie Cie śmieszyła komedia “Les Bronzes font du ski”.
-
Nawyki – organizacja miejsca pracy
Mam to szczęście, ze moge pracować w domu. Urządziłam sobie biuro, ale przyznam, że po pierwsze stoi na nim moj prywatny komputer a po drugie lubię pracować rownież na kanapie, w fotelu, w łożku, przy stole w jadalni, w kuchni a nawet przy biurku Irenki. Pozniej chodzę i zbieram, nie tylko kubki po yerba maté ale i kable od ładowarki, tu zostawiłam słuchawki, tam zeszyt…
-
Przepis bezmięsny – zapiekanka z czerwonej fasoli i dyni
Przepis pochodzi z książki “Protéines vertes”
-
#13 – Przyjmuję z pokorą i dziękuję za…
…kłody, które dostały mi się pod nogi. Tak sobie myślałam siedząc dziś w taksówce, gdy przejeżdżałam koło Pałacu Buckingham –
-
#12 – Walizka
Miałam zatytułować ten bilecik : “Walizka Minimalistki w Podróży slużbowej”, ale po rozmowie z kolegami z pracy zmieniłam zdanie. W powszechnej opinii mimilalizm jest mieszany z “frugal style of life”. Minimalista “musi” zadowalać się “minimum”, bez wzgledu na estetykę, jakość otaczajàcych go przedmiotów, czy po prostu własny gust. Musi liczyć ilość posiadanych przedmiotów i ciągle się zmuszać do nieposiadania.
-
Pocztówka z Kalifornii
Czasem – nie czasem, często – jeżdżąc to tu to tam, jeśli pozwalam sobie na luksus puszczania wodzy wyobraźni, zastanawiam się, czy chciałabym mieszkać w miejscach, które odwiedzam w sprawach zawodowych. Czy chciałabym osiedlić się w Kalifornii? To duży stan, a ja “znam” zaledwie okolice miedzy Los Angeles a San Diego.
-
#10 – Księgi Jakubowe
Zaczęłam w Nowy Rok. “Mądrym dla Memoryału, Kompatriotom dla Refleksji. laikom dla Nauki. Melancholikom zaś dla Rozrywki”.*
-
#jesuischarlie
Jestem wstrząśnięta. W Paryżu, w redakcji Charlie Hebdo zastrzelono 12 osób. Dlaczego ? Bo humor, którym Charlie częstował swoich czytelników “obrażał uczucia religijne”. Oto, kropla, która przepełniła wazę :
-
O kwiecie Paproci i kotwicach.
Od miesiąca chadzamy na szczególne randki. Do pewnej Pani psycholog, która pomaga nam ratować nasz związek. Ta pani ma dużo taktu i potrafi ubrać w odpowiednie słowa, sformułować na nowo to, co nam się psuje, między myślą a językiem.
-
Projekt Mieszkanie – część pierwsza
Domek pod lasem, z ogródkiem, kwiatami i warzywami, zostawiam tam, gdzie mu dobrze i ciepło, czyli w mojej głowie, na jakiś czas, i wracam do codzienności.
-
Moja pierwsza lista 101 w 1001
Czym jest Lista 101 w 1001 ? Lista 101 rzeczy do zrealizowania w 1001 dni ? Tak naprawde nie ma reguł - po prostu siadasz, spisujesz 101 punktów, które chcesz zrealizować ,dajesz sobie 1001 dni... i dzialasz. Najtrudniejsze jest chyba znaleźć czas i odwagę by zmierzyć sie z własnymi marzeniami... Reszta dzieje sie sama !